sobota, 12 listopada 2011

20. Pamiętnik licealisty.

=Ja wiem, ale nie mogę przyjechać. Bardzo bym chciał.
-No w porządku. Dam sobie radę.
=Na pewno?
-Tak. Przecież nie jestem już małym dzieckiem. A poza tym, to i tak tylko kilka dni.
=Masz rację. Mam nadzieję, że uda nam się zobaczyć chociaż na nowy rok.
-Ja też. Przepraszam, ale muszę już kończyć. Ktoś mi się dobija do drzwi. Pa. - rozłączyłem się i podążyłem w stronę korytarza. Stanąłem przed drzwiami wejściowymi i je otworzyłem.
-Witaj. - tego uśmiechu nigdy nie mógłbym zapomnieć.

***

Mężczyzna wchodząc do mieszkania aż się uśmiechnął z powodu zapachów, jakie roznosiły się już od samego progu. Nie ściągając wierzchniego ubrania przeszedł przez przedpokój i salon, trafiając do kuchni. Po cichu wszedł w głąb pomieszczenia i przytulił kochanka od tyłu. Ten, jakby wyrwany z własnego świata lekko wzdrygnął się, ale kiedy tylko poczuł znajome ramiona oplatające jego talię i usta całujące jego kark, uspokoił się.
-Musisz mnie tak straszyć? - udał oburzenie i zaśmiał się krótko.
-Tak, bo cię kocham.
-No co ty powiesz? A chcesz kawy?
-Od ciebie zawsze i wszędzie, nie tylko kawy. - ucałował ostatni raz ramię Kiyo, który kręcił głową i przeszedł do pokoju, by móc w końcu się rozebrać. Gdy to zrobił, wrócił do kuchni, usiadł przy stole, na którym stała zaparzona kawa oraz puree ziemniaczane i zaczął bezczelnie wgapiać się w pośladki kochanka. Białowłosy odwrócił się z półmiskiem duszonych żeberek i sałatką. Uśmiechnął się promiennie do Toru przysiadając obok.
-Smacznego kochanie.
Mężczyzna ugryzł kawałek żeberka, które po chwili aż rozpłynęło się w jego ustach. Błogo się uśmiechnął i spojrzał na kochanka, patrzącego na niego z czułością.
-Skąd ty takie cuda potrafisz robić, hmm? - przetarł usta serwetką i ponownie wziął się za jedzenie.
-Wszystkiego nauczyłem się od mistrza. Arthur wie, jak wyczarować coś z niczego.
-Ciekawe co u niego. Arisa ostatnio nic nie wspominał, a sam młody się ostatnio nawet do mnie nie odzywał.
-Do mnie też, mam nadzieję, że jednak wszystko jest w porządku...

***

Siedziałem w swoim ulubionym fotelu przed kominkiem w salonie i popijałem kawę. Dalej wpatrywałem się w płomień nic nie rozumiejąc. Dlaczego tak nagle? Nawet nie uprzedzając? No tak, to miłe kiedy ktoś cię odwiedza, ale ja raczej nie mam powodów do uśmiechu. Z taką informacją tym bardziej.
-Hej, nic ci nie jest? - do moich uszu dotarł głos gościa, jakby przez mgłę. Ocknąłem się i spojrzałem na niego pytającym wzrokiem. - Pytałem, czy coś się stało.
-Nie, kompletnie nic. Tak po prostu sobie myślę i przetrawiam informację.
-No tak, kolejna zła informacja.
Wstałem i poszedłem do kuchni odkładając brudny kubek na blat. Oparłem się rękoma o lodówkę. Wziąłem kilka uspokajających oddechów i wróciłem do prawnika.
-Ryo, ja nie rozumiem po co ktoś miałby to robić. Nie rozumiem z tego już nic i to kompletnie. - opadłem na miękki dywan.
-Zapewne po to, aby przejąć firmę, albo ją doszczętnie zniszczyć. Choć nigdy nie można być tego pewnym. Dodatkowo twój ojciec...
-Ja wiem, czym dodatkowo zajmował się mój ojciec, ale ja nie miałem z tym nic wspólnego. Nigdy nie próbował mnie w to wciągnąć, więc odseparował od siebie rodzinę i firmę. Mamy też w to nie wciągał. Tylko tyle.
-Dlatego na to też mogą mieć wpływ osoby wyższe. Twój ojciec był bardzo szanowany i w Wielkiej Brytanii i Japonii.
- Rozmawiałem na ten temat już z Collinem, przygotował wszystkie papiery w tej sprawie. Jutro moja przygoda z tym krajem się kończy, zostaje tu tylko Yona. I chciałbym żebyś we wszystkim mu pomagał, tak jak było do tej pory. - mężczyzna spojrzał na mnie ze zdumieniem. - O wszystkim wiem, ale oddzielajcie życie zawodowe od prywatnego. Zostawiam wszystko w waszych rękach, a ja wracam do Japonii. Mam kilka spraw do załatwienia.
-Czyżby?
-Nie tylko, nie tylko.

11 komentarzy:

  1. Czytałam~! <33
    Oczywiście już się przeżucam tutaj jakby co ;]
    Oczywiście czekam na rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałem i czekam na więcej <3
    I powiem to jeszcze raz :
    Przeszłaś w końcu na blogspot ! xD
    U mnie sonda na blogu także zapraszam do głosowania

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tu ładnie! Tylko język jest dziwny, bo nie mogę wstawiać polskich znaków... może masz coś ustawione... z krajem... bo na innych blogach normalnie pisze xD Dobrze, ze podkreśla mi wyrazy... xD
    No to ładnie! Arti ma teraz dużo roboty na głowie, ale w sumie jakoś nie wdraża, a nie panikuje xD
    Arisa pewnie tęskni... ale chyba niedługo znów spotka swojego ukochanego ;3 Sprawy do załatwienia, uhm, tak to się nazywa teraz? xD
    ---
    Mnie się zawsze dobrze pisze o Kio i Baalu. Jakoś tak... mam na nich pomysły, a oni przy Miśku wyglądają jak nastolatkowie XDD Tak mi się czasami wydaje xD Teraz będzie o nich mniej... wyciszę ich troszkę, bo na piedestał wchodzi Misiek i Lu, a po nich Ori i... ktoś, aby na końcówce znów dać Lu i Miśka ;P W Końcu od nich rozpoczynałam, więc na nich skończę xP

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie zauważyłam... Lis, to znaczy Mozilla się zfochała na mnie razem z Onetem... Lis i Onet... powinni bajkę z tego zrobić XDD

    Hehehe, ale oni muszą się wycofywać trochę xD Tez ich kocham, ale pisanie o 3 parach na raz byłoby nieco przesadzone xD I tak stworzenie aż tylu postaci homoseksualnych tp chyba rekord w sieci XDD Jeszcze będzie o ich córeczce ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze chcę wyrazić swoją radość z tego, że przeniosłaś się na blogspota. :DDDD
    Po drugie, przeprosić, ze dopiero teraz zostawiam ślad, że czytałam.
    Po trzecie, co tak krótko? Ledwie zaczęłam czytać, a tu koniec. Z drugiej strony, wiem, jak bardzo mało jest czasu.

    "-Od ciebie zawsze i wszędzie, nie tylko kawy." To mi się wbiło w pamięć. Cóż, jestem zboczuszkiem i tylko jedno mi w głowie, kiedy dwaj faceci są razem. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, właśnie widzę jakie zboczuszki się tu kręcą xD
    No przepraszam, że tak krótko. Tylko tyle mi zostało w pliku, a następny rozdział już będzie III częścią PL o.o
    A blogspot i tak ssie. Wszystko ssie, nie ma dobrego miejsca na bloga D:

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć *melinuje się w szafie, coby nie zarobić lecącym kapciem* Syn marnotrawny powraca, tylko czy ojciec przyjmie go znów pod swoje skrzydła?
    Dobra, Riri jeszcze raz przepraszam. Nadrobiłam już moje zaległości i mam ochotę Cię ukatrupić. Nosz kurka, musiałaś znowu tak go potraktować? Już myślałam, że coś będzie z panem nauczycielem o tu dupa... Nie do końca zrozumiałam o co chodzi w tej ostatniej części, nie wiem czemu. Spróbuje to jeszcze raz ogarnąć, ale później bo coś czuje, że teraz się już to nie uda.
    Hoshi-chan

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie nowy rozdział ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie Eryk śni się po nocach xD Kurcze, podoba mi się, jako postać i zastanawiam się, gdzie by go tu ulokować... XD
    Sefer musi pogodzić się ze stratą. Lucek w życiu nie oddałby Miśka, choć nie potraktuje go dobrze (opamięta się). Poza tym przecież już ktoś dawał popalić Seferowi... i to bynajmniej nie był aniołek xD
    Hahaha, tak, Kio... spanikowany Kio w ciąży i jak to spostrzegła Yaoistka - nie będzie chciał urodzić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Wysłannikiem Nieba, w sensie, że przysłali go z powrotem, ale ma coś do przekazania. Nie jest aniołem... po prostu posłużono się nim w jakiś sposób (ta, i skrócono męki oglądania Oriona, który dobierał się do wszystkiego, co męskie)
    Haha, nie, nie będzie tak źle, choć, wiesz... bez intryg się nie obędzie xD

    OdpowiedzUsuń