sobota, 31 grudnia 2011

24. Pamiętnik licealisty.

Usiadłem na posłaniu i się przeciągnąłem rozprostowując kości. Ziewnąłem jeszcze tylko przeciągle i obróciłem się w stronę hałasu, który dobiegało z kuchni. Zmarszczyłem brwi i wstałem. Po drodze nałożyłem na siebie czarną koszulkę, która leżała na fotelu, by zakryć swoją goliznę. Zbliżając się do pomieszczenia, w którym rezydował "gość", poczułem zapach świeżo zaparzonej kawy. Uśmiechnąłem się lekko przekraczając próg, ale gdy ujrzałem kogoś, kogo najmniej się spodziewałem, uśmiech tak samo szybko zniknął, jak się pojawił. Oparłem się tyłkiem o blat kuchenny i patrzyłem jeszcze zaspanym wzrokiem.
-Od kiedy? - zapytałem się, a granatowowłosy spiął się wystraszony.
-Dopiero jakieś dziesięć minut. - pokręcił głową i kontynuował przerwaną czynność.
-Nie o to pytałem. - mruknąłem i chwyciłem filiżankę, którą podał mi mężczyzna. - Chociaż w sumie o to też, bo chciałbym też wiedzieć co tu robisz.
-Właściwie to nie wiem, chyba parzę ci kawę i przyniosłem dla ciebie śniadanie. - sapnął w odpowiedzi. - A po co mam ci odpowiadać, skoro i tak się mną nie interesujesz.
-Gdybym się nie interesował, w ogóle bym się nie pytał. - warknąłem i przyciągnąłem go do siebie. - To dowiem się w końcu, czy nie? Masz jakieś kłopoty, czy cokolwiek?
-Od kiedy "Pan-Oschły-Nic-Mnie-Nie-Ochodzi-I-Mam-Wszystko-W-Dupie" zrobił się nagle taki dobrotliwy i o wszystko zaczyna się troszczyć, hmm? Zawsze pilnowałeś swojego własnego tyłka i nie zważałeś na nic innego! A moje problemy nie powinny ciebie obchodzić!
Na jego słowa aż ciemno zrobiło mi się przed oczami. Puściłem jego ramię i odszedłem kawałek dalej. Przeczesałem szybko włosy palcami i usiadłem na sofie w salonie, w którym się znalazłem. Ukryłem twarz w dłoniach i westchnąłem głęboko. Chwilę potem miejsce obok zostało zajęte, a ja poczułem drobniejsze, od moich, ramiona obejmujące mnie i głaszczące moje plecy.
-Przepraszam. Nie powinienem tak wybuchać. - Akira mocniej wtulił swoją twarz w moje łopatki. Odchyliłem głowę lekko do tyłu zamykając oczy i głucho nasłuchując. W końcu uchyliłem powieki i zwróciłem ku niemu twarz.
-To dowiem się? - chłopak przytaknął, ale się nie odzywał. - Akira? - chwyciłem jego dłoń i pogładziłem kciukiem wierzch. Wciągnąłem go do siebie na kolana, kładąc brodę na ramieniu mężczyzny. W końcu się przemógł:
-Jakiś czas temu, nie pamiętam nawet dokładnie, będzie chyba z pół roku. Popadłem w drobne kłopoty finansowe?
-Jak drobne?
-No... Niedrobne.
-I czemu do mnie nie przyszedłeś? Przecież wiesz, że bym ci pomógł. I wcale nie jestem taki, jak o mnie mówiłeś wcześniej. - udałem obrażonego, ale tylko mocniej objąłem go w pasie.
-Wiem, przepraszam. Poniosło mnie, a jesteś najwspanialszym facetem, jakiego kiedykolwiek poznałem. A co do tego, to nie chciałem cię wykorzystywać. I tak można powiedzieć, że na tobie żeruję.
-Głupiś ty, żerujesz, bo u mnie pracujesz? - zaśmiałem się szczerze i pacnąłem go w nos, kiedy się obrócił w moją stronę. - Pomogę ci.
-Dziękuję. Mam szczęście posiadać takiego przyjaciela.
-Yhym. Już nie kadź, nie kadź. A tymczasem ja spadam już do pracy. - wstałem i ruszyłem do łazienki, by wziąć szybki prysznic i ubrać się w garnitur. Dopiłem w przedpokoju kawę i razem z Akirą wyszedłem z domu. Wsiedliśmy obaj do samochodu i ruszyliśmy w drogę.

Usiadłem z powrotem przy stole, na przeciwko blondyna i raz po raz zerkałem z delikatnym uśmiechem w jego stronę. Mimo, że nie odpowiadał tym samym, widziałem jak jego oczy się śmieją, jak cały on tryska radością.
-Napijesz się wina? - zaproponował Toru, a ja pokręciłem przecząco głową.
-Nie mogę, wybacz. Jestem autem. - odpowiedziałem nadal się uśmiechając. Chciałem coś jeszcze dodać, ale nie dane mi było nawet zacząć.
-Możesz zostać, jeżeli chcesz... - mruknął cicho Arisa, a ja zdziwiony spojrzałem w jego stronę. Ujrzałem słodko zarumienioną buźkę. Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej, o ile było to możliwe i skinąłem głową.
-No skoro nalegasz. - puściłem chłopakowi oczko, na co ten prychnął cicho. - Kuzynie, polewaj. - zaśmiałem się.
Po naprawdę przyjemnie spędzonej kolacji, odprowadziłem gości, wraz z gospodarzem, do drzwi. Tam się z nimi pożegnaliśmy i udaliśmy do jadalni, by posprzątać zalegającą zastawę stołową i resztki jedzenia. Zacząłem już zbierać talerze, kiedy poczułem dłonie na ramionach.
-Zostaw. Posprzątam jutro, jak wstanę. - powiedział cicho.
-Nie no, przestań. Zwalam ci się na głowę, to chociaż ci pomogę to ogarnąć.
-Nie. - i momentalnie przycisnął się do mnie całym ciałem. - Tęskniłem za tobą.
Odwróciłem się powoli w jego ramionach i wpatrzyłem się w jego twarz. Jak bardzo zmienił się przez te lata. Złagodniał. Stał się kruchy jak kryształ. Uśmiechnąłem się kącikiem ust i schyliłem ku mężczyźnie. Przejechałem nosem po jego policzku, powoli obejmując w pasie. Kurtyna moich niezwiązanych włosów przysłoniła nasze twarze. Blondyn zaśmiał się na to, z powodu łaskotania, które odczuwał na szyi. Wtopił szczupłe palce w moje włosy, by je przytrzymać, przy okazji móc być bliżej mnie. Przesunąłem dłońmi wzdłuż pleców Arisy. Pod tym dotykiem, mężczyzna wygiął się w łuk, lekko pociągając mnie za sobą. Objąłem go mocniej, by nie pozwolić mu wyrwać się z moich rąk. Nie tylko on za mną tęsknił. Za każdym kolejnym gestem, nawet najdrobniejszym, z mojej, jak i z blondyna strony, serce szalało mi w zawrotnym tempie, a oddech przyspieszał.
-Dziękuję. - szepnął wspinając się na palce i ucałował moje usta. Najpierw delikatnie, następnie z dozą długo czekającej namiętności. Po chwili pozwolił, by mój język mógł bez przeszkód na nowo badać wnętrze ust kochanka. Udało mi sie w tym czasie unieść do góry mężczyznę, który zaraz objął mnie nie tylko mocniej rękoma, ale i nogami w pasie. Z tak usytuowanym blondynem przemieściłem się do jego sypialni. Tam, dalej całując te cudowne usta, ułożyłem Arisę na miękkim łóżku, nie odrywając się od niego ani na sekundę. Cały czas błądziłem dłońmi po ciele ukochanego, poznając jego strukturę i czułe punkty na nowo. Całowałem coraz leniwiej, rozkoszując się każdą chwilą, by móc zachować wszystko w pamięci jak najlepiej, a podniecenie wcale nie opadało. Arisa poruszył się pode mną, czego efektem było poczucie jego twardej erekcji na mojej nodze. Oderwałem się momentalnie od niego i szybko ściągnąłem swoją koszulę. Po chwili pozbyłem również odzieży mojego kochanka, którego widoki wręcz pochłaniałem. Spojrzałem na jego twarz, którą naznaczył zdrowy rumieniec.
-Nie masz się czego wstydzić kochanie, jesteś piękny. - szepnąłem zmysłowo tuż przy jego uchu, którego płatek przygryzłem i polizałem. Blondyn wyraźnie się speszył na usłyszane słowa, ale przytaknął odważnie. Sięgnął do moich spodni rozpinając je i ściągając ze mnie, wraz z bielizną. Przejechałem kilka razy dłonią po swoim stojącym na baczność członku i ponownie wpiłem się w te słodkie usta. Do moich uszu doszedł dosyć głośny jęk. Zacząłem schodzić z pocałunkami coraz niżej, chwilę zatrzymując się na klatce piersiowej mężczyzny i poświęcając więcej uwagi jego sutkom. Jedną ręką masowałem jego penisa, a drugą podszczypywałem jeden z sutków. Naznaczyłem mokrą ścieżkę od szyi aż do podbrzusza i tam poświęciłem najwięcej czasu. Spojrzałem z dołu na twarz blondyna, uśmiechnąłem się z błyskiem w oku i gdy chłopak już otwierał usta, by coś powiedzieć, chwyciłem pewnie trzon penisa i pochłonąłem od razu całą jego erekcję. Zassałem się na główce, ważąc jądra w jednej z dłoni. Słysząc nagradzające jęki, pomrukiwanie i ciche krzyki, nabrałem większej pewności i z pełnym zaangażowaniem oddałem się sprawianiu przyjemności kochankowi.
-Och.. Ja.. Ach! Zaraz... Mmmmm. Skończę! - ciało pode mną spięło się, a usta momentalnie napełniły się spermą, którą łapczywie pochłonąłem. Uniosłem się do góry i potarłem nosem o policzek kochanka, pozwalając mu się uspokoić.
-Nie musiałeś. - mruknął cicho i pocałował mnie zachłannie, nie przejmując się posmakiem własnego nasienia w moich ustach. Oderwałem się na chwilę od warg blondyna, podgryzając go w nos.
-Ale chciałem. - odpowiedziałem. - I jesteś kusząco smaczny. - dodałem po chwili. Arisa wygramolił się mało zgrabnie spode mnie, by po chwili wrócić z pomieszczenia obok, z lubrykantem. Rzucił go na łóżko, na które zaraz sam wskoczył. Wtulił się w moje plecy, gładząc moje uda. Chwyciłem za opakowanie z żelem, przekręcając się w obejmujących mnie ramionach i wycisnąłem go sobie trochę na palce. Arisa usiadł mi na kolanach, a moją dłoń skierował na swoje tyły. Kiedy włożyłem pierwszy palec, blondyn szybko się na nim zacisnął. Starając się rozluźnić chłopaka, poruszałem palcem i zginałem go. Mężczyzna próbował odwieźć swoje myśli od dyskomfortu, jaki odczuwał i bawił się moimi włosami, jak i ustami, które wręcz maltretował. Kiedy już wyciągnąłem z niego trzy palce, spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Odwrócić się?
-Nie. Chcę cię widzieć.
Położyłem go na plecach, unosząc jego kolana do góry i opierając je o własne biodra. Objął mnie udami w pasie i chwycił włosy, za które pociągnął, bym się zniżył. W takiej pozycji rozprowadziłem jeszcze żel na penisie i bardzo powoli, jednym ruchem, płynnie, zacząłem w niego wchodzić. Kosmyki zostały bardziej pociągnięte w dół, a spragnione wargi odnalazły siebie nawzajem. Poczułem otaczającą mnie, wręcz niebiańską ciasnotę i byłem gotów od razu skończyć. Wbijałem się w kochanka spokojnie, powoli, raz po raz trafiając w najczulszy punkt w środku. Kiedy czułem, że jeszcze chwila i nie wytrzymam dłużej, zacząłem szybko masturbować penisa blondyna, który stał już dawno na baczność i tylko czekał na odrobinę zainteresowania. Dopasowałem się z pchnięciami, do dosyć szybkich ruchów ręki na penisie i kiedy tylko chłopak silnie się na mnie zacisnął, nie wytrzymałem i trysnąłem w jego wnętrze. Niemal w tym samym czasie poczułem wilgoć na brzuchu. Opadłem bez sił na ciało kochanka, przygniatając go własnym ciężarem. Z błogim uśmiechem na ustach spoglądałem w spokojną twarz Arisy. Mężczyzna odwzajemnił spojrzenie, jak i uśmiech,.
- Myć? - zapytałem. Pokręcił przecząco głową.
- Ty i spać. - mruknął sennie i na oślep naciągnął na nas kołdrę. Przytuliłem go do siebie, odnalazłem dłoń, splatając nasze palce razem i ostatni raz ucałowałem skroń pod blond włosami, nim oddałem się do krainy snów.

-A ty co masz taki niebiański uśmiech, hmm? - spytał się Kiyo, wchodzący bez pukania do mojego gabinetu i trzymający w dłoniach dwie filiżanki z parującym napojem. Kawa. Mój uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej, nie na widok przyjaciela, ale na świadomość możliwości napicia się kawy.
-Siadaj. Nieważne. - pokręciłem głową i skinąłem na fotel. - Widziałeś już skończoną książkę?
-Tak. - przysiadł podając mi jedną filiżankę, a z drugiej już popijając. - Atsu się świetnie spisał. Z grafiką idzie mu coraz lepiej.
-No, prawda. Też jestem zadowolony... - przerwał mi dźwięk połączenia. Chwyciłem za telefon i odebrałem, bez wcześniejszego sprawdzania, kto to. - Słucham?
=Arthur, jak dobrze. - usłyszałem lekko zdenerwowany i wystraszony głos.
-Arisa? Co się stało? - posłałem przepraszające spojrzenie Kiyo i wstałem z fotela. Podszedłem do okien i zacząłem wpatrywać się w widoki znajdujące się za nimi, czekając na wieści od kochanka.
=Dzwonił ktoś do mnie. Odgrażał się, mówił o tobie. Ja nie wiem, o co chodzi. Mówił, że mnie obserwuje i podawał dokładne położenie, w jakim się znajduję we własnym domu! - mówił zdesperowany. - Przedstawił się jako Yuu.
-Kurwa. - zakląłem cicho. - Zaraz do ciebie przyjadę, nie ruszaj się z domu.
=Ale co się stało?
-Właśnie dlatego się do tej pory nie odzywałem. Nie ruszaj się, zaraz będę. - mruknąłem szybko w odpowiedzi i rozłączyłem się. Schowałem komórkę do kieszeni, założyłem marynarkę i spojrzałem na gościa. - Przepraszam cię, muszę jechać.
-Coś z Arisą?
-Potem pogadamy. - już miałem wychodzić, ale powstrzymała mnie dłoń, silnie zaciskająca się na moim ramieniu.
-Co się stało? - Kiyo nie dawał za wygraną, z determinacją wypisaną na twarzy.
-Stare życie, przed którym starałem się was wszystkich chronić, powróciło. - i wybiegłem, nie mówiąc nawet nic sekretarce, kierując się na parking. Tam wsiadłem w auto i z piskiem opon ruszyłem do Arisy.

20 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, że ie obudziłem tym telefonem z "rana" xdd.
    Akcja się rozkręca. Zobaczymy co z tego wyjdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek spokojny, dalej zrobiło się od wspomnień Arthura gorąco (aaaa kochali się), a końcówka dramatyczna. Mafia nie zostawia w spokoju. Teraz ponownie wszyscy będą zagrożeni. Mam nadzieję, że Arisowi nie stanie się nic złego.

    Podoba mi się tak częste wstawianie rozdziałów.
    Oby wena była z Tobą. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu się cały czas coś dzieje! Niesamowita akcja. Na początku wyjaśnienie podenerwowania Akiry, potem taaaki przyjemny fragment, że az pozwoliłam go sobie przeczytać dwa razy ;3 Szczególnie końcówkę (spletli lace... uwielbiam takie wizje!) i końcówka - powrotu do dawnych spraw. Co to za Yuu i dlaczego musi się mścić na Artim? Dałby już spokój ;/

    Heheh, masz trzech głównych bohaterów na "A" XD A Akira będzie z kimś?

    Ja też zapraszam do siebie na rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Stary rok Lucek żegnał strasznie i widząc wiele złych opinii o nim, chyba muszę napisać rozdział z jego punktu widzenia. Hmm, on tak robi ze względu na presję. Brak Gabriela i Asa też wyjaśnię, bo to się łączy... i tym razem Gabi jest po stronie Lu ;) Białowłosy pędzi co tchu, aby wrócić, no ale... trochę mu się "nie zdąży". xD (jeszcze niezupełnie wiem, po co gdzieś wyjechał, ale to się wymyśli xDDD)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyjątkowo mi się podobało :) Pierwszy raz czytam tego bloga, ale z przyjemnością będę śledziła dalsze losy bohaterów.
    Jestem wyjątkowo ciekawa jakie to "stare życie" miał na myśli. Czy to było wcześniej wspomniane? Kto grozi Ar? Ciekawe jak "Yuu" wiele widział i jak chce to wykorzystać.

    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy!
    suki-desu.mylog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeeeeej! Zaparło mi dech w piersiach. Obie części wspomnienia i to co się później stało. Tak wg to widzę,że Arti wie czego chce ^ ^. Tylko pamiętaj, ani mi się waż zrobić cokolwiek naszemu słodziutkiemu Akirze bo Cie pochlastam! I tak już biedak za dużo wycierpiał.

    Riri, jak nie będę komentawać to znaczy, że leże na cmentarzu, a na moim nagrobku jest napisane 'umara z przemęczenia, a wszystko prez szkołę'. ^ ^

    Hoshizora-chan

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, że tak późno odpisuję. Coś ostatnio włącza mi się zmiana nastroju i zdrowia.

    Tak, w większości się wyjaśniło. No, nie napisałam, dlaczego Gabi się spóźnia, ale to akurat (uwaga werble) zostanie wytłumaczone! Taak! Kiedy? Hmm, jak będzie za późno. xD No ba, przecież ja uwielbiam mącić xD

    Będę się bać i nie napiszę! XD Musi się popsuć... ale zaraz się naprawi. Może jeszcze w tym samym rozdziale, w którym się zepsuje? xP

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny blog, szcegolnie teraz w tych momentach. Ciekawe co bedzie dalej. Nie moge sie juz doczekac next. Mam nadzieje,z e szybko napiszesz :]

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiadamiam o rozdziale, który wreszcie się wyświetlił (pobiję Onet ==)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaa spiskuję? Nieee xDD
    Ori nie zagłodzi się, ale bardzo słabi... Misiek go trochę podreperuje, ale... no sam też potrzebuje światła. Niemniej to tej ciężkiej akcji będzie już tylko lepiej ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Za godzinę zapraszam do mnie na nowy rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Chcesz dowiedzieć się co inni sądzą o Twoim blogu? A może chcesz zostać jednym z oceniających?
    Było już naprawdę wiele ocenialni yaoi, jednak żadna długo nie pożyła. Pomóż nam stworzyć coś trwalszego!
    http://yaoi-shelf.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. http://www.riri-slash-stories.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział
    Twoje wszystkie przeczytałam, ale jak widzę, nie skomentowałam O.o
    Wiedz jednak, że bardzo mi się podobały i niecierpliwie wyczekuję kolejnego ^^ Następnym razem dodam jakiś przyzwoity komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Waaaa, sorry xD wkleiłam zły link *śmiech* jestem dziś trochę roztrzepana, bo mam mały wyścig z czasem przed wyjazdem... Tam miało być http://urodzinowy-prezent-yaoi.blog.onet.pl/ xDD

    OdpowiedzUsuń
  16. Dołącz do naszego spisu blogów yaoi, wystarczy wypełnić formularz zgłoszeniowy i dodać nas do linków!
    http://strefa-yaoi.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nieco spóźniony rozdział pojawił się wreszcie na moim blogu xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Zwariowana, to moje drugie imię XD Ale będzie dobrze, naprawdę. Orion nie pozwoli, aby nowy tatuś mu umarł ;>

    OdpowiedzUsuń
  19. Arisa! TnT
    Ugh, protestuję! Ja się nie zgadzam, ja...
    Ja ogłaszam strajk przeciwko maltretowaniu niewinnych blondynów o boskich niebieskich ślepiach!!

    Początek zakręcony, środek rozkręcony a zakończenie?...
    Co dalej ja się pytam?! T-T

    A już myślałam, że będą razem szczęśliwi żyć spokojnie bez... bez... >.>
    Właściwie to... Musiało coś być :D

    OdpowiedzUsuń