niedziela, 27 maja 2012

9. Paweł. Historia prawdziwa.


-Słucham? - odebrałem telefon leżąc na kanapie w salonie i oglądając reklamy lecące w telewizji.
=No cześć kochanie!
-Ach, ty i te twoje entuzjastyczne powitania. Mam już przychodzić rozumiem?
=Tak, mam klienta dla ciebie. Akurat jak go skończysz to przyjedzie ten twój Piotrek, a ja się zwinę.
-Ok, będę za jakieś pięć minut. - rozłączyłem się. Wstałem i rozprostowałem kości. Założyłem na nogi buty, chwyciłem torbę i wyszedłem z mieszkania. W drodze do studia napisałem jeszcze szybkiego sms'a do Wojtka. Jak się spodziewałem, odpowiedzi nie otrzymałem, wiadomość nie wymagała tego.
Przeszedłem ostatnie kilka metrów i otworzyłem drzwi.
-Cześć. Jestem. - podszedłem i przywitałem się z przyjaciółką.
-Jest już. Czeka na zapleczu. - zaśmiała się i wróciła do przerwanego szkicowania projektów. Wsadziłem jeszcze butelkę wody z torby do lodóweczki, by się schłodziła i poszedłem do swojej kanciapki. Nie zwracając uwagi na klienta założyłem od razu rękawiczki.
-Dzień dobry. - powiedziałem gdy podszedłem bliżej i zamarłem w bezruchu. - Wojtek! Co ty tu robisz? - mężczyzna wstał, podszedł do mnie i krótko cmoknął w usta. Położył ręce na moich biodrach bawiąc się szlufkami spodni, które i tak miałem niżej niż powinienem.
-Pewnie przyszedłem sobie znowu coś zrobić. - zaśmiał się pogodnie i oparł swoje czoło o moje. Wymownie przewróciłem oczami, ale powróciłem na krótką chwilę do jego ust, a następnie z jego pomrukiem niezadowolenia usadowiłem Wojtka na fotelu.
-Na co się zdecydowałeś?
-Ogólnie to myślałem nad brwią, a karkiem.
-Ciekawy wybór. - odparłem i usiadłem na stołku obok przygotowując powoli już potrzebny sprzęt. Poczułem rękę głaszczącą mnie po kolanie i uśmiechnąłem się pod nosem, co oczywiście zostało zauważone.
-I jest jeszcze jedno. Rozmawiałem z Moniką i wiem, że brałeś u niej i jej kumpla lekcje, więc pomyślałem sobie... Może chciałbyś mnie wytatuować?
Zdziwiłem się na tą propozycję. Naprawdę nie wyobrażałem sobie czegoś takiego. Niby się uczyłem, robiłem już kilkanaście, z których wszyscy byli naprawdę zadowoleni, ale...
-Nie mogę. Nie potrafię.- odpowiedziałem i spuściłem głowę w dół. Zaprzestałem na chwilę siłowania się ze sprzętem, ale po chwili się ocknąłem i znów zacząłem się przygotowywać. Wojtek złapał mnie za ramiona i przytrzymał.
-Widziałem twoje prace u Moniki. Potrafisz. - zarzekał się.
-Nie rozmawiajmy o tym teraz. Co mam robić? - puścił mnie i usadowił się wygodniej na fotelu. Związał włosy u góry i nachylił się. Jednak kark. Odpakowałem surface'a. Naznaczyłem skórę na karku, naciągnąłem ją, wbiłem wenflon, a następnie przeprowadziłem przez niego kolczyk. Zakręciłem i dokręciłem kulkę oraz wrzuciłem wszystkie narzędzia, których używałem, do specjalnej skrzyneczki. Przemyłem jeszcze tylko przekłute miejsce i ściągnąłem rękawiczki, które też zaraz wyrzuciłem. Wojtek czując, że to już koniec, wstał z miejsca i podszedł bliżej mnie. Spojrzałem się na niego.
-Wszystko w porządku? - zapytałem standardowo jak po każdym zabiegu.
-Tak. - nachylił się nade mną. - Przemyśl jeszcze raz to, o co cię prosiłem. - już chciałem znowu mu przypomnieć, że nic z tego, ale nie dał mi nawet rozpocząć zdania. Początkowo musnął moje wargi, by następnie się w nie wpić. Odruchowo uchyliłem usta, by pocałunek mógł przejść w bardziej namiętny. W prawdzie nie zdążyło nic zajść, na całe szczęście, ale profilaktycznie odsunęliśmy się od siebie. Wojtek jeszcze raz tylko cmoknął mnie w usta i wyszedł uregulować zapłatę. Wyszedłem ze swojego kąta zaraz po tym, jak opuścił salon. Napiłem się już zimnej wody i usiadłem za kontuarem, gdzie jeszcze chwilę temu siedziała Monika. Dziewczyna widocznie się spieszyła, więc tylko mi pomachała i rzuciła krótkie "pa" wychodząc z salonu. Zostałem sam czekając na kolejnego klienta.  Nie było mi dane długo siedzieć w samotności, bo po zaledwie kilkunastu minutach do salonu wbiegł zdyszany chłopak z jakąś dziewczyną. W nim od razu rozpoznałem przyjaciela i wyszedłem na przeciw.
-Piotrek, kop... Ugh. - zostałem zajebiście zmiażdżony. - Bo mnie udusisz.
-Hej Paweł. - wypuścił mnie ze swoich objęć i zapoznał ze swoją koleżanką. Jeszcze chwilę porozmawialiśmy, ale czas naglił, dlatego zostawiliśmy dziewczynę dosłownie na sekundę. Kiedy wróciliśmy koleżanka Piotrka siedziała tak, jak ją zostawiliśmy, a ja tłumaczyłem mu jak ma się opiekować kolczykiem.
-Tylko nie pchać brudnych łap, bo zlinczuję batem. - przy okazji spiorunowałem wzrokiem dziewczynę, która wyciągała rękę do ucha przyjaciela. Odsunęła się rumiana na twarzy i widocznie speszona.  - Tak jak obiecałem, że ci nie przepuszczę, napadamy na Inferno?
-Jasne. - odpowiedział, a koleżanka tylko pokiwała głową nadal trochę speszona.
-Ej no, młoda, nie bój się mnie. - objąłem dziewczynę ramieniem i poklepałem po plecach. Zaśmialiśmy się we trójkę. Sięgnąłem tylko po torbę i już mogłem zamykać salon. Szliśmy chodnikiem w stronę komunikacji miejskiej, a ja tylko myślałem o tym, że mam nadzieję nie spotkać Gabiego w klubie i żeby czekał na mnie Wojtek, albo chociaż na chwilę się pojawił. Mam jego niedosyt, definitywnie.

4 komentarze:

  1. Definitywnie, to Ty musisz częściej pisać. xD Riruś, bo ja mam Ciebie niedosyt, wiesz? xD
    Mmmm, może Paweł zdecyduje się jeszcze na robienie tatuażu... Gabi nigdy by na to nie poszedł, a Wojtek ufa Pawełkowi ;3 Uh, jestem ciekawa, co będzie w Inferno, czy znowu Gabi zaatakuje... chyba były głupi.

    (u mnie one shot... nie dałam rady napisać rozdziału)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mruhuhu mówiłem już, że lubię Wojtka? Na pewno to mówiłem, ale chyba muszę jeszcze raz: ten koleś jest super! @_@

    No i tak jak Ci pisałem na gg, fajnie się czyta o swojej postaci w cudzym opowiadaniu <3
    I pisz częściej bo to JA zlinczuję CIEBIE

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam niedosyt Wojtka. Właściwie to Wojtka i Pawła razem. Już jestem ciekawa co się stanie w Inferno i tego czy Paweł zdecyduje się zrobić ten tatuaż.
    To czekam na kolejny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, dzisiaj za tego "Marsa w Raku" dostałam 5 i 1/4 strony o tym, jak dobrze napisałam opowiadanie... łał... fachowa recenzja. xD
    Zależy jak leży... znowu mi się coś kojarzy xD Chodzenie do tyłu to fajna sprawa - przydaje się, kiedy wiatr rozwiewa długie włosy xD

    OdpowiedzUsuń